czwartek, 26 lutego 2015

carmel shoes

Cześć 

 Jak tam u was? U mnie coraz lepiej, wreszcie przyszły cieplejsze dni, a wraz z nimi uregulowała się moje odporność. Na dniach będziecie mogli zobaczyć coraz więcej postów, no chyba że pogoda wywinie nam jakiegoś psikusa. Dzisiaj po raz kolejny zwyczajnie, luźno, kurtkę wygrzebałam w sh w tamtym tygodniu ,nie mogłam doczekać się aż mama mi ją wypierzę mimo że początkowo jak ją zobaczyłam nie podobała mi się, dopiero po chwili stwierdziłam że może jednak się przydać.. :D Kolejną nową rzeczą w mojej garderobie są buty które kupiłam za dwadzieścia złoty, ponieważ mają wadę fabryczną, niby jakieś przebarwienia ale nic takiego nie zauważyłam.. Bluzka z bershki kupiona na początku roku jest totalnym zwyklakiem pasującym do wszystkiego, a spodnie już widzieliście. 
Miłego oglądania, dobranoc.










kurtka - sh; chusta - orsay; spodnie - klik; buty - atmosphere; bluzka - bershka; łańcuszek -  house.

niedziela, 8 lutego 2015

my prom - private photos

Cześć kochane,

Ostatnio strasznie tu pusto, niestety choroba nadal mnie nie opuściła, owszem chodzę do szkoły ale poza tym staram się siedzieć w domu, jeść regularne posiłki, brać tabletki na czas i przede wszystkim zażywać dużo witamin. Mimo osłabienia znalazłam w sobie siłę na przygotowanie się do najważniejszego balu w życiu - mojej studniówki :) Muszę przyznać że dawno się tak dobrze nie bawiłam pomimo kilku niedociągnięć. Nie byłabym sobą, w sumie mam to chyba po mamię, gdyby nie dość głupiutki pomysł,a mianowicie wymyśliłyśmy sobie że dzień przed imprezą odświeżymy mój kolor włosów, uwierzcie mi, nigdy tak nie panikowałam, po ściągnięciu farby (macie ją na zdjęciach poniżej) moje włosy były we wszystkich barwach zaczynając od czerwieni przy czubku głowy kończąc na uwaga, uwaga czarnych na końcach... Moja mama ma po prostu talent do farbowania, dzięki bogu dobra, a wręcz wspaniała fryzjerka mnie uratowała i wieczorem miałam już piękny brązowy odcień. Gdy zakładałam tego bloga, założyłam sobie że nie będę dodawać tu ani prywatnych zdjęć, a już tym bardziej zdjęć z telefonu, dzisiaj łamie obie, niepisane zasady:) Mały miszmasz, mam nadzieję że już wkrótce poczuję się lepiej i uda mi się porobić jakieś konkretne zdjęcia stylizacji, bo mam już mówiąc dosłownie masę pomysłów! udanego tygodnia i dobranoc :)


O szóstej nad ranem flesh też szedł w zaparte.. a moje włosy były chyba piękniejsze niż na imprezie..